Polskie strączkowe, o których piszę od kilku lat, cały czas się rozwijają. Wiodące polskie hodowle bezustannie poprawiają cechy jakościowe, jak np. sztywność, niepękające strąki, odporność na wyleganie i choroby. Wraz z postępem hodowlanym następuje wzrost potencjału plonowania polskich odmian. W hodowli łubinów Hodowla Smolice i Poznańska Hodowla Roślin zarejestrowały w ostatnich latach (2004 – 2020) 31 odmian łubinów wąskolistnych. Tylko w ostatnich pięciu latach zarejestrowano 17 nowych odmian. Podobnie w łubinie żółtym, zarejestrowano łącznie 9 odmian. Grochem zajmują się wszystkie wiodące hodowle. Hodowla Danko zarejestrowała aż 14 odmian, Hodowla Smolice – 9 odmian, a Poznańska Hodowla Roślin – 6 odmian. Te trzy gatunki stanowią większość zasiewów roślin strączkowych w Polsce. Pozostałe zasiewy to bobik, wyka i łubin biały. Bobik Bobas od lat króluje na polskich polach. Jego udział w zasiewach wszystkich bobików to 30 – 45%. Wyka jara, prowadzona przez Hodowlę Danko, ma duże znaczenie eksportowe. Wyka kosmata, prowadzona przez Poznańską Hodowlę Roślin, utrzymuje się w zasiewach z żytem i pszenżytem, zarówno w kraju jak i w Europie. Łubin biały doczekał się prac hodowlanych prowadzonych przez Poznańską Hodowlę Roślin. Prace prowadzone nad tym gatunkiem przez Hodowlę Smolice zaowocowały dwiema odmianami: BUTAN i BOROS. Czekamy na nowe odmiany. Dynamiczny rozwój polskiej hodowli roślin strączkowych w ostatnich latach jest odpowiedzią na zwiększone zapotrzebowanie na nasiona. Powierzchnia zasiewów w latach 2002 – 2015 zwiększyła się kilkukrotnie. W 2002 roku było to zaledwie 64 tyś. ha, natomiast w 2015 roku aż 407 tyś. ha. Obecnie powierzchnia zasiewów utrzymuje się na wysokim poziomie i stale rośnie, mimo okresowego spadku w latach 2016 – 2017. Okazuje się, że na tle krajów UE udział Polski w zasiewach roślin strączkowych również rośnie. W 2004 roku było to 5,4%, natomiast w 2014 roku już około 13,7%. Z uwagi na brak danych i opracowań trudno określić jak wygląda sytuacja obecnie. Istotnym czynnikiem ograniczającym zasiewy łubinów jest brak rejestracji skutecznych herbicydów, stąd wyróżniająca się w ostatnich latach, tendencja zmniejszania ich udziału w zasiewach roślin strączkowych na rzecz grochu. Głównym motorem wzrostu zasiewów roślin strączkowych jest polityka rolna UE i związane z tym dopłaty ARiMR. Innymi czynnikami są np. zmniejszanie się areału zasiewów rzepaku ozimego oraz większa świadomość rolników w zakresie wartości płodozmiennych roślin strączkowych. Nowe technologie, jak np. siew bezorkowy lub w mulcz, stosowanie biostymulatorów i powrót do szczepienia nasion bakterią brodawkową (o czym pisałem w styczniu), już przynoszą wymierne efekty. Kolejne nowości przedstawię w wydaniu marcowym.
Autor: Bogusław Dukiewicz