fbpx

Polskie strączkowe z PHR

Jak pisałem miesiąc temu, susza drastycznie obniżyła plony roślin strączkowych. Jakkolwiek rodzime, bardziej przystosowane do naszych warunków glebowo – klimatycznych gatunki – grochy i łubiny plonowały zdecydowanie lepiej, niż importowane – soja. Po polskich strączkowych można siać wszystko – nawet rzepak. Natomiast po importowanych strączkowych, jedynie późne pszenice. Ma to także wpływ na parametry technologiczne – rzadko trzeba je dosuszać. Porównanie ceny nasion zużytych na zasiew 1 ha, też przemawia za uprawą rodzimych gatunków. Ich różnorodność, dostosowanie do naszego klimatu i gleb, przemawia za ich uprawą. Tą różnorodność rozwija Poznańska Hodowla Roślin, która jest niekwestionowanym liderem w hodowli łubinu żółtego. Nowe odmiany: BARYT i BURSZTYN będą stopniowo dominowały na rynku krajowym. Natomiast tradycyjny MISTER nadal króluje na rynkach europejskich. Nowe odmiany łubinu wąskolistnego: TANGO, BOLERO, SAMBA i RUMBA zachwycają plonowaniem w badaniach COBORU. Wprowadzany, samokończący SZOT zastąpi w przyszłości tradycyjny SONET. W grochach też się dużo dzieje. Nowy OLIMP, wyróżniający się wysoką zawartością białka (108% – 112% wzorca) i wysokim plonem (105% wzorca) pozwala zebrać 1000 kg białka z 1 ha. Drobnoziarnisty CYSTERSKI wraca do łask, ze względu na niskie nakłady na wysiew. Trwają prace hodowlane nad opracowaniem nowych, lepszych odmian roślin strączkowych. Cieszy też powrót do prac hodowlanych nad łubinem białym – gatunkiem powszechnie niedocenianym.

Autor: Bogusław Dukiewicz

    Dodaj komentarz